czwartek, 27 października 2011

Dzisiaj pobudka 6.30 prysznic , makijaż , włosy jakiś ciuch. Codzienność... jutro piątek . WKONCU JEST DO CHOLERY PIĄTEK. Albo to ja jestem jakoś psychicznie zmęczona , albo to mnie ten tydzień wykończył...Sama juz nie wiem nawetna czym stoje , chciałabym żeby to wszystko ucichło. Było normalnie.Może to własnie jest życie ? może to nie każdy ma zawsze tak łatwo ? Może to własnie tak miało być ? ostatnio w mojej głowie jest miliard takich pytań. Siedze sobie właśnie mając wszystko w dupie pijąc herbatkę z mojego zajebiscie dużego kubka , dziękuje dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz