sobota, 20 sierpnia 2011

broken self....

OSTATNI TYDZIEN :( :(:(:(:(:(:(:( Nie chce wracać do Polski...

Jak u was ? Tutaj pogoda jest aż za dobra... jest 37 stopni dzisiaj... nie ma czym oddychać :( !
Wczoraj byłyśmy sobie z Martą w baaaaaaaaaaaaaardzo fajnym barze , który pokazał mi wcześniej Dominik . 
Zamówiłyśmy Pinacolade ,która okazała się troche nie wypałem.... Ale nie ma co narzekać było okej ! We Wtorek kolejne małe spotkanie , ale bardziej na luzie :D !
+ strasznie za Dominikiem tęęęęęęęęęęęsknie :(:(:( Wracaj z tych Czech , ale mi już ! 



A więc ... Tak spędzam dzień prawie codziennie :) Potem obiad jakiś , który MUSZE jeść bo siedzą i mnie pilnują... a następnie z moim skaaaaaaaaaaaarbem siedze do wieczora :)
Ostatnio życie rodzinne mi się troche komplikuje , tzn zawsze sie komplikowało .. , ale teraz nie jest fajnie . Przez to , że sie zmieniłam straciłam wielu z was , ale myśle sobie , że prawdziwy przyjaciel nawet , gdy ma się problemy powinien poprostu BYĆ.




I niestety ten świat jest już tak skonstruowany , że każdy dąży do perfekcji , każdy chce więcej , lepiej i traci kontrolę czasami...Nie wiem jak dam rade w  tym roku wszystko do pozbierać .. Tak naprawde pewnie sie zastanawiacie " O CZYM ONA WOGÓLE PISZE ?!?!"  jest tak , że myślicie , że choć troche o mnie wiecie , tak naprawde nikt z was nie wie ile tak naprawde może ktokolwiek przejść w przeszłości / teraźniejszości...Czasem mam ochote wszystko to pierdolnąć i powiedzieć , że mam na wszystko wyjebane , ale po chwili sobie myśle "PRZECIEŻ TO MOJE ŻYCIE " tak sie nie da...
Dopiero tutaj w Lindau , gdy jestem u taty wszystko sie zaczęło układać.Ja sie lepiej czuje , wkońcu się szczerze śmieje, nie jestem zmęczona i czuje sie jak w domu .
Nie raz robiłam głupie rzeczy i zapewne będe jeszcze nie 
raz w życiu , ale kazdy ma swoją słabość i odkrywa ją w odpowiednim czasie.


PS. za niecałe dwa tygodnie do szkoły...:( przeraża mnie to .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz